czwartek, 6 lipca 2017

Ekstraklasa - podsumowanie sezonu 4/4


Tak, to już ostatni akcent ubiegłego sezonu. Pora na podsumowanie czterech najgorszych drużyn poprzedniego sezonu. Zapraszam do lektury!


13 miejsce - Arka Gdynia (24 punkty)

Sukces z dramatycznym, ale szczęśliwym zakończeniem. Zdobycie Pucharu Polski (zwycięstwo po dogrywce 2:1 z Lechem) dało możliwość gry w europejskich pucharach, ale nie gwarantowało utrzymania w ekstraklasie. O ten cel Arkowcy bili się do ostatniej kolejki, ale ostatecznie cel został spełniony po wygranej 3:1 z Zagłębiem (nie zwracam uwagi na to, czy lubinianie podłożyli się czy nie, gdynianie zdobyli trzy punkty, bo byli lepsi i tyle). Patrząc jednak na początek sezonu, nic nie zapowiadało takich problemów w lidze pod koniec sezonu. Rozpoczęli go z trenerem Grzegorzem Nicińskim, głównym architektem awansu w poprzednim roku. Zaczęli go, o dziwo, świetnie. Nie bali się rywali, atakowali, a najlepszym tego przykładem była wygrana 3:1 z Legią w Warszawie. Runda wiosenna jednak zaczęła się dla nich nie najlepiej. Szwankowała zwłaszcza defensywa, obrońcy popełniali wręcz szkolne błędy. Jak zwykle w takich sytuacjach, głównym winowajcą obwieszczono trenera i Grzegorz Niciński został zwolniony. Zastąpił go Leszek Ojrzyński, który też nie bardzo wiedział, co robić. Wygrał jednak najważniejsze mecze i zagwarantował utrzymanie Arce. Poprowadził też zespół do zwycięstwa w finale Pucharze Polski, chociaż do tego szczebla doprowadził gdynian Niciński. Ojrzyński to uszanował i oddał swój medal za zwycięstwo swemu poprzednikowi. W następnym roku Arka przynajmniej na początku będzie musiała pogodzić ligę z pucharami. Zaczną od trzeciej rundy, więc nie muszą wcześniej kończyć swoim graczom urlopów, a poza tym w tej rundzie nie będzie już słabeuszów, trafią na kogoś mocnego, co będzie niewątpliwie wydarzeniem w Gdyni. Patrząc na transfery, nie zamierzają odpadać bez walki. I dobrze, punkty w rankingu nawet za remis bardzo się Polsce przydadzą.
Najlepszy zawodnik sezonu (według mnie) -
Rafał Siemaszko.
Od zera do bohatera. 30-letni napastnik zaczynał sezon na trybunach, nie mieścił się do składu. Z czasem, gdy inni napastnicy regularnie zawodzili, pojawiał się na ławce, wchodził z niej na boisko, strzelał bramki w końcówkach, dzięki czemu przekonał trenera, aby wystawiać go w podstawowym składzie. Siemaszko nadal trafiał, najczęściej głową, ale też... ręką! W przedostatniej kolejce właśnie w ten sposób pokonał bramkarza Ruchu, sędzia tego nie zauważył. Padł wtedy remis 1:1, co przypieczętowało spadek Ruchu. Trafił też w finale PP, otwierając wynik w dogrywce. Jest najlepszym przykładem, że w ekstraklasie można sobie poradzić bez względu na wiek.
Inni ważni zawodnicy: Marcus Vinicius, Mateusz Szwoch, Dariusz Formella.
Statystyki: 24 punkty (po rundzie zasadniczej 31), 10 wygranych, 9 remisów, 18 porażek, bilans bramkowy 44-60 (-16)
Trenerzy: Grzegorz Niciński: 28 meczów, 8 wygranych, 6 remisów, 14 porażek, bramki 35-47 (-12)
                 Leszek Ojrzyński: 9 meczów, 2 wygrane, 3 remisy, 4 porażki, bramki 9-13 (-4)


14 miejsce - Cracovia (24 punkty)

Nie tak to miało wyglądać. Po znakomitym poprzednim sezonie (4 miejsce i przepustka do gry w eliminacjach LE) było niemal pewne, że zespół Jacka Zielińskiego opuszczą najlepsi zawodnicy. I tak się stało, sprzedano m.in. Bartosza Kapustkę (do mistrza Anglii - Leicester). Debiut w europejskich pucharach wyszedł bardzo źle, Pasy dwa razy przegrały 1:2 z macedońską Skendiją Tetowo. Mimo tych problemów, początek w lidze był znakomity (5:1 z Piastem w 1 kolejce). Im sezon trwał dłużej, tym bardziej jednak krakowianom nie szło. Tragedią była gra na wyjazdach, gdzie wygrali tylko raz (w pierwszym meczu na wiosnę). Prezes Janusz Filipiak (bardzo kontrowersyjny) zapewniał, że nie zwolni Zielińskiego, a piłkarzom groził, że w przypadku spadku nie sprzeda nikogo. Chyba podziałało, bo w grupie spadkowej wygrali, co trzeba było wygrać i kolejkę przed zakończeniem rozgrywek zapewnili sobie grę w przyszłym sezonie. Cel został spełniony, a prezes Filipiak całkowicie zmienił zdanie i zwolnił Jacka Zielińskiego. Wydawało się, że jest to ruch bezsensowny, jednak szef klubu znalazł świetnego zastępcę - Michała Probierza, który zdobył kilka tygodni wcześniej wicemistrzostwo z Jagiellonią. Z nim Cracovia może po raz kolejny powalczyć o europejskie puchary.
Najlepszy zawodnik sezonu (według mnie) - Krzysztof Piątek.
Przyszedł jeszcze w zeszłorocznym letnim okienku transferowym z Zagłębia Lubin. W ciągu roku strzelił 12 goli (w tym jedną jeszcze w barwach Miedziowych) i zaliczył jedną asystę. Dzięki swojej skuteczności dostał powołanie na Mistrzostwa Europy U-21, na turnieju zagrał dwa razy. Jest w kręgu zainteresowań zagranicznych klubów, jest niemal pewne, że odejdzie za duże pieniądze. Dla drużyny Michała Probierza będzie to bez wątpienia osłabienie, ale cała kariera jeszcze przed nim i na pewno chce poszukać nowych wyzwań.
Inni ważni zawodnicy: Damian Dąbrowski, Marcin Budziński, Miroslav Covilo
Statystyki: 24 punkty (po rundzie zasadniczej 31), 8 wygranych, 15 remisów, 14 porażek, bilans bramkowy 45-52 (-7)
Trener: Jacek Zieliński: 37 meczów, 8 wygranych, 15 remisów, 14 porażek, bramki 45-52 (-7)


15 miejsce (spadek) - Górnik Łęczna (22 punkty)

Smuda jednak nie zawsze czyni cuda. Znany polski trener sprowadzony wiosną nie dał rady utrzymać Górnika w ekstraklasie i opuścił Łęczną. Wróćmy jednak do samego początku. Sezon na ławce rozpoczął Andrzej Rybarski, ale już od pierwszej kolejki nie radził sobie z łęcznianami. Po 17 kolejce (przegrana 0:3 z Lechią) został zwolniony. Po dwóch meczach z tymczasowym trenerem Sławomirem Nazarukiem zdecydowano się na Franciszka Smudę. Były selekcjoner reprezentacji Polski na dzień dobry przegrał aż 0:5 z Legią, jednak wtedy przebywał z drużyną dopiero od kilku dni. Najważniejsze miało być natomiast przygotowanie Górnika do walki o utrzymanie. Runda wiosenna w wykonaniu zawodników była raczej średnia i strat z jesieni nie udało się nadrobić. Fazę zasadniczą skończyli na ostatnim miejscu. W dodatkowych 7 spotkaniach było niewiele lepiej, ale wyniki rywali w walce o byt zdobywali więcej punktów. W ostatnim meczu z Ruchem widać było u nich chęć walki, ale gdy tylko zakończyła się potyczka Arki z Zagłębiem (3:1 dla tych pierwszych) odpuścili. Utracili prowadzenie 2:0 i podzielili się punktami z drugim ze spadkowiczów (2:2). Po degradacji klub opuścił też Franciszek Smuda, chociaż kilka dni wcześniej zapewniał, że zostanie. Jeszcze nie wiadomo, kto go zastąpi.
Najlepszy zawodnik sezonu (według mnie) -
Grzegorz Bonin.
Jeden z niewielu w kadrze, który nie zawodził w tym sezonie. Strzelił 6 goli, w większości pięknej urody, zaliczył też 6 asyst. Napędzał grę łęcznian, często oprócz swoich zadań w ofensywie wspomagał zespół w linii defensywnej. Jest ulubieńcem kibiców, mimo że na stadionie w Lublinie (gdzie Górnik rozgrywał mecze ligowe) nie było ich wielu. W jego przypadku można być jednak pewnym, że nie opuści zespołu w potrzebie i w nowym sezonie powalczy o jak najszybszy powrót do ekstraklasy.
Inni ważni zawodnicy: Bartosz Śpiączka, Javi Hernandez, Piotr Grzelczak.
Statystyki: 22 punkty (po rundzie zasadniczej 30), 9 wygranych, 10 remisów, 18 porażek, bilans bramkowy 47-63 (-16)
Trenerzy: Andrzej Rybarski: 17 meczów, 3 wygrane, 5 remisów, 9 porażek, bramki 17-28 (-11)
                 Sławomir Nazaruk: 2 mecze, 1 wygrana, 1 remis, 0 porażek, bramki 4-1 (+3)
                 Franciszek Smuda: 18 meczów, 5 wygranych, 4 remisy, 9 porażek, bramki 26-34 (-8)

16 miejsce (spadek) - Ruch Chorzów (19 punktów)

Spadek, rozpad drużyny, ale nie całkowity. Wydawało się, że w przypadku degradacji chorzowian czeka katastrofa finansowa i ogłoszą upadłość. Na szczęście dla nich tak się nie stało, dostali licencję, kolejny sezon rozpoczną jednak z pięcioma ujemnymi punktami. W zakończonym także grali z bagażem minus czterech oczek. Kilka pierwszych kolejek radzili sobie całkiem dobrze, potem jednak pojawiły się problemy, spowodowane słabą formą oraz prawdopodobnie zaległościami w wypłatach. Wówczas Ruch prowadził jeszcze Waldemar Fornalik. Trenował drużynę do końca fazy zasadniczej, wtedy ogłosił, że rezygnuje z posady. Pozostawił Niebieskich tuż nad strefą spadkową. Władze klubu zdecydowały, że zespół poprowadzi trener z Grecji - Krzysztof Warzycha (legenda chorzowian z lat 80 i 90). On jednak zupełnie nie poradził sobie z problemami nękającymi jego team i spuścił ich do 1 ligi, nie wygrywając w grupie spadkowej ani jednego meczu. Po sezonie połowa zawodników rozpoczęła poszukiwania nowych klubów, na razie na ich miejsce nikogo nie znaleziono. Nie jest to dziwne, bo Ruch licencję dostał w drugim, a nawet trzecim terminie, bo decyzja w ich sprawie była odkładana. Ostatecznie jednak zagrają w nowym sezonie w 1 lidze. Jak sobie poradzą, czas pokaże.
Najlepszy zawodnik sezonu (według mnie) - 
Jarosław Niezgoda.
Napastnik wypożyczony z Legii Warszawa doskonale odnalazł się w drużynie Niebieskich. Strzelił aż 10 goli, zaliczył 2 asysty. Co prawda jesienią był w lepszej formie, ale mimo to zasłużył na powołanie od Marcina Dorny na czerwcowy turniej U-21 w Polsce. Po spadku chorzowian powrócił do Legionistów i dlatego, że w ekipie Jacka Magiery jest ubogo z napastnikami, ma duże szanse na grę w mistrzu Polski.
Inni ważni zawodnicy: Patryk Lipski, Łukasz Moneta, Rafał Grodzicki.
Statystyki: 19 punktów (po rundzie zasadniczej 30), 10 wygranych, 8 remisów, 19 porażek, bilans bramkowy 42-62 (-20)
Trenerzy: Waldemar Fornalik: 30 meczów, 10 wygranych, 4 remisy, 16 porażek, bramki 37-46 (-9)
                 Krzysztof Warzycha: 7 meczów, 0 wygranych, 4 remisy, 3 porażki, bramki 5-16 (-11)

A więc koniec! Sezon 2016/17 w Lotto Ekstraklasie uznajemy za zakończony. Nie będzie jednak kiedy odpocząć, pierwszy mecz nowej kampanii 17/18 już 14 lipca. W międzyczasie będziemy też obserwować zmagania polskich reprezentantów na arenie międzynarodowej. Nie będziemy się nudzić, na blogu też nie będzie przerwy. Dlatego nie przestawajcie nas obserwować!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Piszesz komentarz? Wielkie dzięki, że nas wspierasz!