piątek, 4 sierpnia 2017

Polskie drużyny w Lidze Mistrzów 2017/18 - III runda eliminacyjna

A miało być tak łatwo...


Mistrz Polski Legia Warszawa, po pokonaniu w dwumeczu 6:0 fińskiego IFK Mariehamn w II rundzie eliminacyjnej, w trzeciej trafiła na mistrza Kazachstanu FK Astana. O tym, jak poszło polskiemu reprezentantowi w tych elitarnych rozgrywkach, dowiecie się w tym poście, zapraszam!


Legia Warszawa - FK Astana (Kazachstan)

w dwumeczu 2:3 (1:3 i 1:0)

awans: FK Astana



Po wylosowaniu mistrza Kazachstanu, który w poprzedniej rundzie kwalifikacji ledwo rozprawił się ze zwycięzcami rozgrywek na Łotwie - Spartaksem Jurmała (1:0 i 1:1), wielu widziało już Legionistów w ostatniej fazie eliminacji LM. Jednak eksperci oraz trenerzy przypominali, że pierwszy mecz zostanie rozegrany 26 lipca w Astanie. Ostrzegali przed zmianą strefy czasowej, sztuczną murawą oraz innymi czynnikami powodującymi, że Kazachowie na własnym stadionie nie przegrali w europejskich pucharach od 13 spotkań!, a za swoich rywali w tym czasie mieli m. in. Atletico Madryt, Galatasaray Stambuł czy Benfikę Lizbona. Dlatego celem warszawian na pierwszy mecz było wywiezienie z dalekiego terenu jak najlepszego wyniku...
Pierwszy mecz: 1:3 (Armando Sadiku - Junior Kabananga, Ivan Majevskij, Patrick Twumasi)
Porażka mistrza Polski - mimo wszystko zasłużona. Już od początku spotkania inicjatywę przejęli gospodarze, którzy co chwilę mieli groźne sytuacje pod bramką Arkadiusza Malarza. Najgroźniejsi byli dwaj czarnoskórzy zawodnicy - skrzydłowy Twumasi i napastnik Kabananga. I to właśnie ten drugi świetnie zachował się w 36 minucie, kiedy to otrzymał piłkę w polu karnym, przytrzymał ją sobie, a później oddał strzał zza obrońców, zaskakując Malarza. Legia chciała odpowiedzieć jeszcze przez gwizdkiem na przerwę, ale zamiast strzelić bramkę do szatni, to ją stracili. W środku boiska futbolówkę dostał Ivan Majevskij, okiwał Thibaulta Moulina i strzałem tuż przy słupku po ziemi po raz drugi pokonał golkipera Legii. Do przerwy było zatem 2:0. W drugiej połowie nic się nie zmieniło, gracze Astany nadal zbyt łatwo dochodzili do sytuacji i tylko ich nieskuteczność pozwalała ekipie Jacka Magiery na nawiązanie kontaktu z przeciwnikiem. Cel, jakim było strzelenie gola, udało się osiągnąć w 78 minucie. Rezerwowy Cristian Pasquato doskonale zagrał na skrzydło do Kucharczyka, który podał do stojącego przed pustą bramką Sadiku. Albańczyk nie pomylił się i Legioniści przegrywali tylko 1:2. Był to dobry rezultat, w rewanżu wystarczyłaby wygrana 1:0. Warszawianie podjęli jednak ryzyko (niepotrzebne) walki o remis i zostali surowo ukarani. Po stracie piłki w ataku, poszła kontra dla Kazachów. Piłka trafiła do Twumasiego, a ten, mimo że był już doliczony czas gry, sprintem podbiegł pod pole karne i trafił na 3:1 dla swojej drużyny. Nie był to dobry mecz dla polskiej drużyny, brakowało komunikacji, zwłaszcza w obronie, ale gol Sadiku dawał nadzieje na awans do fazy play-off LM...
Drugi mecz: 1:0 (Jakub Czerwiński)
Miało być widowisko i pokaz skuteczności, a było... bicie głową w mur. Od samego początku widać było, że warszawskiej drużynie zależy na zdobyciu dwóch goli dających awans. Mieli miażdżącą przewagę w posiadaniu piłki, praktycznie nie wychodzili z połowy rywala, ale kazachska Astana postawiła w swoim polu karnym przysłowiowy autobus i ataki Legii były nieskuteczne. Nawet stałe fragmenty gry nie stwarzały większego zagrożenia. Jedyny gol padł w 76 minucie, kiedy to 10! w meczu rzucie rożnym dla Wojskowych piłkę do bramki wpakował stoper Jakub Czerwiński. Natarcie na bramkę Astany nie ustawało, jednak nic więcej już nie wpadło i to piłkarze z Kazachstanu cieszyli się z awansu do ostatniej fazy eliminacji Champions League. Zemściła się strata bramki w ostatniej akcji meczu na wyjeździe i do zwycięstwa w dwumeczu zabrakło jednego gola. Legii sprzed nosa uciekła wielka szansa, bo inne wyniki spotkań ułożyły się tak, że Legioniści w IV rundzie kwalifikacji byliby rozstawieni, co oznacza, że trafiliby na teoretycznie słabszego przeciwnika w losowaniu. Niestety, nie udało się wygrać dwumeczu z Astaną i na kolejny awans do elitarnych europejskich rozgrywek będzie trzeba poczekać przynajmniej rok. I tutaj kolejna zła wiadomość, od następnego sezonu zmieniają się zasady kwalifikacji do LM i mistrzowi Polski z pewnością będzie trudniej przejść rywali w tej rundzie. Obyśmy nie musieli czekać kolejne 20 lat na polską drużynę w Lidze Mistrzów:-)
-----------------------------------------------------------
Więcej szumu zrobiło się jednak nie po samym odpadnięciu z niżej notowanym rywalem, ale z powodu oprawy przed meczem rewanżowym. Dzień wcześniej, 1 sierpnia, była 73 rocznica ważnego dla nas, Polaków, wydarzenia - wybuchu Powstania Warszawskiego. Kibice i piłkarze chcieli przypomnieć o tym tragicznych wydarzeniach dla polskiej historii. Spotkanie rozpoczęło się minutą ciszy ku czci ofiar powstania. Potem cały stadion odśpiewał Mazurka Dąbrowskiego, a na trybunach pojawiła się olbrzymia kartoniada (zdjęcie obok). Przedstawiała ona małego chłopca z przystawionym do głowy pistoletem trzymanym przez niemieckiego żołnierza. Wszystko oprawione było biało-czerwoną flagą, datą wybuchu powstania oraz napisem: "Podczas Powstania Warszawskiego Niemcy zabili 160 000 ludzi. Tysiące z nich były dziećmi". Sektorówka zrobiła ogromne wrażenie, nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Przede wszystkim uświadomiła jednak ludziom oglądającym mecz, że nie należy zapominać o tym niezwykle krwawym akcie terroru ze strony nazistowskich Niemiec. Niestety, UEFA chce ukarać warszawski klub za ten transparent, zasłaniając się przepisami o bezpieczeństwie oraz o "niedozwolonych" transparentach. W internecie pojawiły się zapowiedzi znanych osób, że w przypadku ukarania Legii karą pieniężną, zorganizują zbiórkę pieniędzy na grzywnę dla piłkarskiej federacji. Decyzja w sprawie ukarania polskiego klubu zapadnie w czwartek 17 sierpnia.

Podopiecznym Jacka Magiery na osłodę pozostaje gra o fazę grupową Ligi Europy. Na drodze w IV rundzie eliminacji stanął mistrz Mołdawii Sheriff Tyraspol (podobnie jak Legia odpadł w III rundzie LM, przegrywając jednak z azerskim Karabachem Agdam). Pierwszy mecz zostanie rozegrany 17 sierpnia w Warszawie, rewanż tydzień później w Mołdawii. Oby ostatniemu polskiemu reprezentantowi w europejskich pucharach w tym sezonie poszło jak najlepiej! OBY!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Piszesz komentarz? Wielkie dzięki, że nas wspierasz!