niedziela, 4 grudnia 2016

Podsumowanie zawodów Pucharu Świata w Klingenthal (niedziela)

A mogłoby być tak pięknie!



Przed zawodami:

 Chyba nie ma co tu wiele pisać. Po wczorajszej wygranie każdy patrzył optymistycznie na dzisiejszy konkurs. Dobre skoki w serii próbnej udowodniły, że będziemy walczyć o wygraną.

Pierwsza seria:

  Wystąpiło sześciu Polaków, bez Aleksandra Zniszczoła, któremu nie udało się zakwalifikować. Jako pierwszy z naszych rodaków pojawił się Klemens Murańka, wynik słaby bo tylko 125,5 m. Niestety on nie miał szans awansować do kolejnej serii. Stefan Hula skoczył zaś 128 m i mając niewielkie szanse wywalczył miejsce w ''trzydziestce''. W międzyczasie Vojtech Stursa (reprezentant Czech) zaliczył upadek i nawet nie mógł się podnieść na nogi. Szybka reakcja sztabu medycznego, poskutkowała opatrzeniem poszkodowanego i wyniesieniu go na noszach za teren zawodów. Rywalizację dalej można kontynuować. Następny Polak - Kamil Stoch wykonał fenomenalny skok na odległość 137,5 m co dało mu prowadzenie w zawodach. Długo nikt nie potrafił mu ulec. Potem skakali Dawid Kubacki (129,5 m), Piotr Żyła (131 m) i Maciej Kot, który osiągnął odległość 138 metrów, co dało mu prowadzenie po wyprzedzeniu Stocha. Mamy dwóch Polaków na dwóch pierwszych miejscach!

Druga seria:

 Po pierwszej bardzo szczęśliwej serii, przyszedł czas na finał. Skakali następujący rodacy: Hula (133 m), Kubacki (132 m), Żyłą (131 m). Potem nastąpiła kilkuminutowa przerwa w skokach Polaków, bo jeszcze dużo zawodników skacze przed pierwszą trójką. Jednak nie była ona tak miła jak powinno nam się wydawać. Co się zaczęło dziać! Niemiec Markus Eisenbichler osiągnął odległość ponad 140 metrów, a niedługo po nim Norweg Daniel Andre Tande 143 metry! To nie koniec, bo Domen Prec i Stefan Kraft nie zostali w tyle, pierwszy poszybował na 141 metr, a drugi na 140. Czas na dwóch ostatnich zawodników - Polaków. Kamil poleciał tylko na 137 metr, a Kot na 135. Wielka szkoda! Żaden z Polaków nie stanął na podium.

Podsumowanie:

  Dobre zawody, tylko szkoda, że nie wygrane. Były takie duże szanse! Nie ma co jednak płakać nad rozlanym mlekiem. Jesteśmy na bardzo dobrej drodze do zwycięstwa. Kto wie, może osiągniemy to już za tydzień? Ostatecznie Kamil zajął czwarte miejsce, Maciek piąte, Dawid trzynaste, Stefan osiemnaste, a Piotrek dwudzieste. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Piszesz komentarz? Wielkie dzięki, że nas wspierasz!