piątek, 25 sierpnia 2017

Polskie drużyny w Lidze Europy 2017/18 - IV runda eliminacyjna

Kompromitacja polskiej piłki!


W europejskich pucharach w tym sezonie pozostała już tylko Legia Warszawa. Mistrz Polski, po odpadnięciu w III rundzie eliminacji Ligi Mistrzów, otrzymał prawo gry w fazie play-off Ligi Europy. O tym, jak poszło ostatniej polskiej drużynie na arenie międzynarodowej, dowiecie się w tym poście, zapraszam do obejrzenia!



Legia Warszawa - Sheriff Tyraspol (Mołdawia)

w dwumeczu: 1:1 (1:1 i 0:0, bramki na wyjeździe 0:1)

awans: Sheriff Tyraspol


Po kiepskim pożegnaniu Legii z Ligą Mistrzów (przegrana w dwumeczu z Astaną 2:3) kibice w całej Polsce mogli czuć się zawiedzeni. Rywal z Kazachstanu nie był wcale trudny do przejścia (pokazał to zresztą Celtic Glasgow, dosłownie rozwalając pogromcę Legionistów w IV rundzie kwalifikacji Champions League 5:0 i z taką zaliczką nawet porażka w Astanie 3:4 dała im awans). Warszawianie nie są jednak w dobrej formie i to niestety jest bardzo widoczne. Dlatego wylosowanie w ostatniej fazie eliminacji LE mistrza Mołdawii - Sheriffa Tyraspol spowodowało masę wątpliwości. Ekipa Jacka Magiery nie była, zdaniem wielu, zdecydowanym faworytem dwumeczu. Na dodatek eksperci zwracali uwagę na niezbyt dobre transfery do klubu i ostrzegali przed kompromitacją, bo tak nazywali odpadnięcie z Mołdawianami. Wszystko jednak pokazało, jak zwykle, boisko...
Pierwszy mecz: 1:1 (Kasper Hamalainen - Cyrille Bayala)
Miała być zaliczka na spotkanie rewanżowe, a było... jak zwykle. DNO, DNO i jeszcze raz DNO! To pokazuje, jak bardzo idzie w dół forma Legii Warszawa. Gra była strasznie nudna (tak bardzo, że aż usnąłem przed telewizorem:-). Dopiero w drugiej połowie gra nieco się ożywiła po wprowadzeniu na boisko nowego nabytku Wojskowych - Hildeberto. Ten zawodnik zainicjował też akcję, po której gola na 1:0 w 76 minucie strzelił Kasper Hamalainen po podaniu Adama Hlouska. Wydawało się, że warszawianie utrzymają, mimo wszystko korzystny wynik do końca. Niestety nie, w końcówce goście wykonywali rzut rożny, dośrodkowana w pole bramkowe piłka trafiła do Cyrilla Bayali, a ten, mimo przytrzymywania przez Macieja Dąbrowskiego, skierował z bliska futbolówkę do bramki. Ten gol zszokował wszystkich, nawet graczy Sheriffa! Utrzymali jednak korzystny dla nich wynik do końca i za tydzień zachowanie przez ich obronę czystego konta da im awans do fazy grupowej Ligi Europy! A Legia po raz kolejny w tym sezonie pokazuje, że brakuje im koncentracji do końca, zwłaszcza w obronie! Jeśli tak dalej będzie, to nawet w przypadku awansu, w fazie grupowej będzie masakra...
Drugi mecz: 0:0
Rewanżowe spotkanie zostało rozegrane 24 sierpnia w Tyraspolu. Kibice w Polsce nie obejrzeli meczu w telewizji (Mołdawianie żądali od TVP zbyt dużej opłaty) i... chyba nawet lepiej, że tego nie oglądali. O ile pierwszy mecz był dnem, to rewanż... to DNO I 2 METRY MUŁU!:-) Legia miała odrabiać straty, a jeszcze w pierwszej połowie liczebnie się osłabiła po dwóch żółtych, a w konsekwencji czerwonej kartce dla Michała Pazdana. Pierwszą dostał za uderzenie łokciem rywala, a drugą - za szarpnięcie za koszulkę... sędziego! Grająca w osłabieniu warszawska drużyna nie stworzyła w meczu praktycznie żadnej okazji na bramkę! Wyglądali, jakby nie chcieli awansować, nawet wyjściowy skład był ustawiony do bólu defensywnie (czemu Jacek Magiera na mecz, w którym trzeba strzelić gola, na boisko posyła czterech obrońców, trzech defensywnych pomocników i bez nominalnego napastnika). Wojskowi odpadli na własne życzenie, a powodów tegorocznej katastrofy w pucharach jest tak wiele, że szkoda tracić na to czas. 

Kto by się spodziewał, że przygoda polskich drużyn (a zwłaszcza mistrza Polski - Legii) w europejskich pucharach skończy się już w sierpniu? Ten sezon to klasyczny przypadek zjawiska powszechnego od kilku lat w polskiej piłce klubowej - Eurowpier*olu (to jest naprawdę fachowa nazwa:-). Ekipy z naszego kraju przegrywają w pierwszych rundach eliminacji z "pastuchami" czy "ogórkami" z niewielkich, często daleko położonych krajów. W tym sezonie mocniejsi od nas okazali się reprezentanci Kazachstanu, Azerbejdżanu i Mołdawii. Mocno się zastanawiam, czy nie napisać o tym posta. Drodzy czytelnicy, odpowiedzcie, czy mam poświęcić czas temu zjawisku?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Piszesz komentarz? Wielkie dzięki, że nas wspierasz!