33 kolejka Lotto Ekstraklasy zakończona, pora więc podsumować wszystko to, co działo się na polskich boiskach. Zapraszam do obejrzenia!
1. Wyniki
Grupa mistrzowska:
Jagiellonia Białystok 2:0 Wisła Kraków (C. Sheridan, D. Chomchenovski)
Lechia Gdańsk 0:0 Korona Kielce
Lech Poznań 2:0 Pogoń Szczecin (M. Robak, Ł. Trałka)
Legia Warszawa 6:0 Bruk-Bet Termalica Nieciecza (K. Hamalainen 2x, M. Radović, D. Nagy, Guilherme karny, V. Kazaishvili)
Grupa spadkowa:
Zagłębie Lubin 3:1 Piast Gliwice (F. Starzyński, K. Mazek, A. Woźniak - M. Papadopoulos)
Arka Gdynia 1:0 Górnik Łęczna (R. Siemaszko)
Śląsk Wrocław 6:0 Ruch Chorzów (K. Biliński 3x, R. Morioka 2x, P. Celeban)
Wisła Płock 1:1 Cracovia (P. Wlazło karny - S. Steblecki)
2. Tabela
3. Strzelcy
18 goli - Marcin Robak (Lech)
13 goli - Konstantin Vassiljev (Jagiellonia)
12 goli - Fiodor Cernych (Jagiellonia), Marco Paixao (Lechia). Adam Frączczak (Pogoń), Nemanja Nikolić (Legia, odszedł z klubu)
4. Następna kolejka (we wtorek i środę!)
Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok 17 maja, 18:00
Korona Kielce - Wisła Kraków 17 maja, 18:00
Legia Warszawa - Lech Poznań 17 maja, 20:30
Pogoń Szczecin - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 17 maja, 20:30
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Arka Gdynia - Wisła Płock 16 maja, 18:00
Górnik Łęczna - Cracovia 16 maja, 18:00
Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław 16 maja, 20:30
Ruch Chorzów - Piast Gliwice 16 maja, 20:30
5. Podsumowanie
Zmagania w 33 kolejce rozpoczął mecz Zagłębia z Piastem. Długą serię bez wygranej przerwali Miedziowi, którzy wygrali 3:1. Przegrywali co prawda 0:1 po golu... ich byłego zawodnika Michala Papadopoulosa, ale potrafili odmienić losy spotkania i zdobyć trzy punkty. Lubinianie odskoczyli od strefy spadkowej, czego nie można powiedzieć o gliwiczanach, którzy tracą do niej punkt. W drugim piątkowym meczu Arka Gdynia zwyciężyła w Górnikiem Łęczna 1:0. Jedyną bramkę strzelił niezawodny Rafał Siemaszko. Dzięki temu zdobywcy Pucharu Polski (którzy zagrają w przyszłym sezonie od III rundy eliminacji Ligi Europy) uciekli ze strefy spadkowej, do której wpadli właśnie łęcznianie. We Wrocławiu z kolei widzieliśmy pogrom - Śląsk rozwalił Ruch aż 6:0. Podopieczni Jana Urbana byli niemal bezbłędni w ataku i wykorzystali wszystkie błędy chorzowskiej defensywy grającej tak, jakby byli pogodzeni ze spadkiem. Z takim nastawieniem ciężko im będzie opuścić ostatnią pozycję w tabeli. Dostali jednak licencję na grę w przyszłym sezonie ekstraklasy (co prawda w drugim terminie, ale dostali), więc walka o utrzymanie jest warta świeczki. Dopełnieniem meczów w grupie spadkowej był mecz płockiej Wisły z Cracovią. Padł remis 1:1. Gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Piotr Wlazło, wykorzystując karnego. Wyrównał Sebastian Steblecki po niezbyt udanym piąstkowaniu bramkarza Nafciarzy Mateusza Kryczki. Płocczanie mają tak samo dobrą sytuację jak Zagłębie, a Cracovia - nieco trudniejszą, ale nie tragiczną.
Przejdźmy teraz do grupy mistrzowskiej. Tam Jagiellonia Białystok podejmowała Wisłę Kraków. Jaga wygrała 2:0 i utrzymała pozycję lidera. Bramki strzelali niezawodny wiosną Cillian Sheridan oraz wprowadzony wcześniej z ławki Dmytro Chomchenovski. Tyle samo punktów przed tą kolejką co białostoczanie miał Lech Poznań. Kolejorz również wygrał 2:0 - pokonanym zespołem okazała się Pogoń Szczecin. Do siatki po raz 18 w sezonie trafił Marcin Robak (zapewne zostanie królem strzelców, po raz drugi w karierze), na 2:0 podwyższył natomiast Łukasz Trałka. Równolegle do meczu w Poznaniu grano w Gdańsku. Tam jednak Lechia Gdańsk nie zdobyła trzech punktów w potyczce z Koroną. Kibice nie zobaczyli żadnego gola i mogą czuć się zawiedzeni, bo oba zespoły miały okazje do strzałów. Najwięcej razy piłkę z siatki musiał jednak wyciągać golkiper Bruk-Betu Dariusz Trela (6 razy) w spotkaniu z Legią w Warszawie. Wojskowi urządzili sobie festiwal strzelecki i dopiero pierwszy raz pokonali niecieczan w ekstraklasie, ale za to jak. Tak czy siak na pierwszych czterech miejscach nie zaszły żadne zmiany.
Następną, 34 kolejkę, zaplanowano na wtorek i środę. Pierwszego dnia zagra grupa spadkowa, dzień później grupa mistrzowska. W górnej połówce tabeli kandydaci do tytułu zagrają ze sobą (Legia z Lechem, Jagiellonia z Lechią), więc możemy się spodziewać się przetasowań w tabeli. Podsumowanie na naszym blogu, prawdopodobnie w czwartek lub w piątek.
Zmagania w 33 kolejce rozpoczął mecz Zagłębia z Piastem. Długą serię bez wygranej przerwali Miedziowi, którzy wygrali 3:1. Przegrywali co prawda 0:1 po golu... ich byłego zawodnika Michala Papadopoulosa, ale potrafili odmienić losy spotkania i zdobyć trzy punkty. Lubinianie odskoczyli od strefy spadkowej, czego nie można powiedzieć o gliwiczanach, którzy tracą do niej punkt. W drugim piątkowym meczu Arka Gdynia zwyciężyła w Górnikiem Łęczna 1:0. Jedyną bramkę strzelił niezawodny Rafał Siemaszko. Dzięki temu zdobywcy Pucharu Polski (którzy zagrają w przyszłym sezonie od III rundy eliminacji Ligi Europy) uciekli ze strefy spadkowej, do której wpadli właśnie łęcznianie. We Wrocławiu z kolei widzieliśmy pogrom - Śląsk rozwalił Ruch aż 6:0. Podopieczni Jana Urbana byli niemal bezbłędni w ataku i wykorzystali wszystkie błędy chorzowskiej defensywy grającej tak, jakby byli pogodzeni ze spadkiem. Z takim nastawieniem ciężko im będzie opuścić ostatnią pozycję w tabeli. Dostali jednak licencję na grę w przyszłym sezonie ekstraklasy (co prawda w drugim terminie, ale dostali), więc walka o utrzymanie jest warta świeczki. Dopełnieniem meczów w grupie spadkowej był mecz płockiej Wisły z Cracovią. Padł remis 1:1. Gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Piotr Wlazło, wykorzystując karnego. Wyrównał Sebastian Steblecki po niezbyt udanym piąstkowaniu bramkarza Nafciarzy Mateusza Kryczki. Płocczanie mają tak samo dobrą sytuację jak Zagłębie, a Cracovia - nieco trudniejszą, ale nie tragiczną.
Przejdźmy teraz do grupy mistrzowskiej. Tam Jagiellonia Białystok podejmowała Wisłę Kraków. Jaga wygrała 2:0 i utrzymała pozycję lidera. Bramki strzelali niezawodny wiosną Cillian Sheridan oraz wprowadzony wcześniej z ławki Dmytro Chomchenovski. Tyle samo punktów przed tą kolejką co białostoczanie miał Lech Poznań. Kolejorz również wygrał 2:0 - pokonanym zespołem okazała się Pogoń Szczecin. Do siatki po raz 18 w sezonie trafił Marcin Robak (zapewne zostanie królem strzelców, po raz drugi w karierze), na 2:0 podwyższył natomiast Łukasz Trałka. Równolegle do meczu w Poznaniu grano w Gdańsku. Tam jednak Lechia Gdańsk nie zdobyła trzech punktów w potyczce z Koroną. Kibice nie zobaczyli żadnego gola i mogą czuć się zawiedzeni, bo oba zespoły miały okazje do strzałów. Najwięcej razy piłkę z siatki musiał jednak wyciągać golkiper Bruk-Betu Dariusz Trela (6 razy) w spotkaniu z Legią w Warszawie. Wojskowi urządzili sobie festiwal strzelecki i dopiero pierwszy raz pokonali niecieczan w ekstraklasie, ale za to jak. Tak czy siak na pierwszych czterech miejscach nie zaszły żadne zmiany.
Następną, 34 kolejkę, zaplanowano na wtorek i środę. Pierwszego dnia zagra grupa spadkowa, dzień później grupa mistrzowska. W górnej połówce tabeli kandydaci do tytułu zagrają ze sobą (Legia z Lechem, Jagiellonia z Lechią), więc możemy się spodziewać się przetasowań w tabeli. Podsumowanie na naszym blogu, prawdopodobnie w czwartek lub w piątek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Piszesz komentarz? Wielkie dzięki, że nas wspierasz!