W drużynie siła!
Przed zawodami:
Po zdobyciu przez Piotra Żyłę brązowego medalu w konkursie indywidualnym na skoczni ''dużej' nasze pragnienia nie zostały do końca zaspokojone. Dalej czekaliśmy na złoty medal, który mógł zostać zdobyty już tylko w ''drużynówce''. Wiedzieliśmy jednak, że mimo iż posiadamy bardzo dobrą reprezentację to rywale nie będą spać i za wszelką cenę będą chcieli odebrać nam upragnioną nagrodę. W konkursie mieliśmy zobaczyć następujące reprezentacje: Kazachstan, Stany Zjednoczone, Szwajcaria, Rosja, Czechy, Japonia. Finlandia, Słowenia, Norwegia, Austria, Niemcy i Polska.
Pierwsza seria:
Rywalizację rozpoczęła reprezentacja Kazachstanu skokiem na odległość 75 metrów. Potem mogliśmy zobaczyć po skokach reszty drużyn naszego pierwszego reprezentanta - Piotrka Żyłę. Po obniżeniu belki startowej przez Stefana Horngachera Polak poszybował na odległość 130,5 metra. Poskutkowało to tym, że wyszliśmy na pewne prowadzenie. Kolejny nasz zawodnik - Dawid Kubacki oddał próbę 129 metrów dokładając rywalom jeszcze trochę punktów. Nasza przewaga powiększyła się do naprawdę wielkich rozmiarów po skokach Maćka Kota i Kamila Stocha. Oboje wyrównali odległość Żyły doprowadzając do tego, że po pierwszej serii mieliśmy już ponad 17 punktów więcej niż druga Austria. Mimo iż Stefan Kraft osiągnął odległość 134 metrów nie potrafił sam przeciwstawić się potędze kilkorga naszych zawodników.
Druga seria:
Warunki na skoczni zaczęły się pogarszać z minuty na minutę. Wiatr sprawił, że konkurs przestał już być sprawiedliwy. Jedni z zawodników skakali bardzo daleko, a inny bardzo blisko. Uśrednione pomiary nie oddawały w pełni tego co odczuwali skoczkowie. Wszystko to spowodowało, że wiele reprezentacji przestało się liczyć w walce o podium. Pierwszym Polakiem, który pojawił się na belce startowej był Piotr Żyła. ''Wiewiór'' poszybował tylko na 123 metr, jednak było to spowodowane złymi warunkami. W międzyczasie Norwegia przestała liczyć się w walce o podium, gdyż Fannemel oddał bardzo słabą próbę - 112,5 metra. Wszystko jednak wróciło na dobrą (dla nich) drogę, ponieważ kolejny z ich zawodników - Forfang dostał bardzo silny wiatr pod narty. Wykorzystując go wylądował aż na 138 metrze. Losy konkursu zaczęły się diametralnie zmieniać. Organizatorzy spostrzegłszy, że przy takim wietrze skakanie może być niebezpieczne postanowili obniżyć belkę startową o kilka stopni. Dawid Kubacki był pierwszym z zawodników, który oddał skok właśnie na tej konfiguracji. ''Mustafa'' osiągnął odległość 119,5 metra zwiększając ponownie naszą przewagę nad rywalami w tym konkursie. Kolejny Polak - Kot również nie dał za wygraną i po skoku na 121,5 metra utrzymał naszą 25 punktową przewagę. Dla Stocha pozostała już tylko formalność. Po swojej 124 metrowej próbie potwierdził, że to właśnie POLACY SĄ MISTRZAMI ŚWIATA!
Podsumowanie:
Takie zawody nie zdarzają się codziennie. Naprawdę trzeba przekazać wielkie słowa uznania dla naszych reprezentantów. Swoimi skokami udowodnili, że nasza forma w tym sezonie nie jest przypadkowa. Nie dali nawet szans swoim rywalom nokautując ich już po pierwszej serii. Ostatecznie mieli aż 25 punktów przewagi nad drugą Norwegią oraz 35 nad trzecią Austrią. Brawo! Wreszcie mamy upragnione złote medale i jesteśmy Mistrzami Świata! Oby tak dalej!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Piszesz komentarz? Wielkie dzięki, że nas wspierasz!